Za kilka dni, dokładnie 19 maja, minie miesiąc czasu od wysadzenia dyni do gruntu.
Pierwszy tydzień po wysadzeniu była bardzo ładna pogoda i można było mieć nadzieję, że dynie szybko się zaadoptują i zaczną ładnie rosnąć. Później pogoda bardzo się popsuła a w drugim i trzecim tygodniu, średnio co drugą noc, były przymrozki – i to nawet do -5 stopni Celsjusza.
Niestety, przez moje zaniedbanie, wszystkie dynie ucierpiały gdyż zostały przemrożone. Zazwyczaj dynie były na noc dodatkowo przykrywane w mniejszych tunelikach oraz włączana była farelka. Feralnej nocy dynie nie zostały jednak przykryte – wieczorem było około 11 stopni i stwierdziłem, że nie powinno być zimno. Pech chciał, że kilka godzin później, o godzinie piątej rano, temperatura spadła aż do -4 stopni. Dynie przeżyły, ale na pewno ich rozwój się opóźnił. Najbardziej ucierpiały dynie 2169 Daho oraz 2110 Platte, które straciły 2-3 liście. Najmniej natomiast ucierpiała dynia 2447 Cutrupi, gdyż uszkodzeniu uległ jedynie brzeg jednego liścia.
Obecnie dynie odbiły po przemrożeniu i już rosną ładnie. Chciałem aby dynie zostały zapylone przed połową czerwce, ale nie wiem czy to będzie realne. Jak zwykle wszystko będzie zleżeć od pogody, która na razie była bardzo kiepska – bardzo mało słonecznych dni oraz niskie temperatury (jeżeli chodzi pogodę, to jest to chyba najgorszy początek sezonu od kiedy zacząłem zabawę z dynia olbrzymią, porównywalny był chyba tylko rok 2021).
Poniżej kilka zdjęć z 3 maja, dwa dni po przemrożeniu sadzonek, oraz ich aktualny stan (16-05-2023).